wtorek, 4 sierpnia 2009

W piątek Polunia zaraz po zakończonej chemii wróciła do domu. Lekarze wiedzą, że teraz każda chwila spędzona w domu z rodziną jest na wagę złota i starają się, aby Pola w szpitalu przebywała wyłącznie tyle ile trzeba i ani minuty dłużej. Paskud rośnie w przerażającym tempie, twarz Poluni zmienia się z tygodnia na tydzień a jedyne co pozostaje bez zmian to radość Poluni, chęć do zabawy i psot. Mała Bohaterka korzysta z każdej chwili i dokazuje i rzadko kiedy narzeka...
a wierzcie, że jest na co. Brak możliwości oddychania przez nosek oraz opuchlizna i paskud, które zajęły drugie oko, spowodowały, że szpara pod powieką jest już naprawdę bardzo bardzo wąska.
Nawet nie wiecie ile radości sprawił Poluni (jak i całej Rodzince) mały piesek. Totalny szał i szczęście!
W środę jednak Mały Przyjaciel piesek zostanie znowu bez swojej Pani, bo Polunię czeka wylot do Brazylii.

Teraz kilka konkretów: podróż jest załatwiona, bilety wykupione i miejmy nadzieję, że linie lotnicze nie będą robić żadnych problemów z wpuszczeniem Poluni na pokład. Na wszelki wypadek Rodzice zabierają ze sobą zaświadczenie ze szpitala itd. Dzięki wspaniałej Pani Monice i jej Mężowi na Polunię w Brazylii będą czekać Polski Ambasador, wraz z tłumaczem i zawiozą Polunię na miejsce. Jeśli zaistnieje taka potrzeba to i lekarz przyjedzie na lotnisko. Także teoretycznie pobyt na miejscu jest mniej więcej zorganizowany i jakoś pewniej się wszyscy czują. A tej pewności trzeba szczególnie Rodzicom Poli, którzy mają świadomość jak długa (ponad 20h) i ciężka podróż przed Polą. Wierzą, że jadą po życie dla Poli i, że to już ostatnia "ziemska" możliwość. Dalsze leczenie Poluni w szpitalach to tylko opieka paliatywna.
W tym miejscu dziękujemy wszystkim za pomoc i zaangażowanie - dzięki wielu z Was cały plan podróży udało się niemalże dopiąć na ostatni guzik w ciągu 4 dni. Dziękujemy tez za wszystkie wpisy.
Dziękujemy też za wpłaty.
Wielu z Was pisze do nas i na stronie o metodzie Gersona - kontaktowaliśmy się z kliniką w Budapeszcie i nie zajmują się oni leczeniem dzieci. Robi to jedynie klinika w Meksyku. Zapewniamy Was, że i w tym temacie nie siedzimy bezczynnie:)

Módlmy się nadal o zdrowie do Poluni i aby szczęśliwie i szybko do nas wróciła - zdrowa oczywiście!
Dziękujemy, że zawsze możemy na Was liczyć...